poniedziałek, 27 października 2014

HALLOWEEN...

***
Jeszcze kilka dni i ogarnie nas halloweenowa gorączka. W sumie to przygotowania już trwają od jakiegoś czasu. Ozdabianie drzwi wejściowych różnymi pajęczynami, duchami, strachami czy elementami które mają nas przestraszyć i dać nam odczuć dreszczyk przerażenia! 
W Polsce Halloween nie jest jeszcze tak popularny jak w USA, Wielkiej Brytani czy Irlandii. 
Szał na przeróżne kostiumy i zabawy halloweenowe trwa już od miesiąca przed rozpoczęciem tego święta. A przypada on na 31 października. 


ŹRÓDŁO 

Tego to dnia zwyczaj chodzenia od domu do domu w przebraniu i zbieraniu słodkości przez dzieci jest chyba najfajniejszym momentem. 
Dzieciaki zbierają słodkości które przygotowaliśmy dla nich.. ale uwaga! jeśli zapukają do Twoich drzwi, a Ty otworzysz i nie bedziesz miał żadnego CANDY dla nich, to zrobią Ci jakiegoś psikusa. Więc lepiej być gotowym.

Ja jeszcze nie mam planów na ten halloweenowy wieczór choć co roku zazwyczaj w ostatniej chwili gdzieś mnie znajomi wyciągali.. więc liczę na to i w tym roku.

Jednego roku byłam "Cleopatrą"... - choć może nie tak do końca, ale to był jeden z moich pierwszych Halloweenów i mimo wszystko zabawa była świetna.


Innego roku koleżanka wystylizowała mnie na "Beetlejuice" z filmu "Sok z Żuka"... ale była zabawa.
Przygotowania do całej stylizacji możecie oglądnąć na FB > TUTAJ<



Jednak w tym roku, zostałam totalnie zaskoczona kiedy kilka dni temu, koleżanka podesłała mi moje zdjęcie, oczywiście przerobione troche w photoshopie, które znalazło się na jednym z głównych portali informacyjnym w Irlandii. 
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom!!! Jak to się stało??? Przecież nigdzie nie robiłam sobie takiego zdjęcia. Hmm..? 
Okazało się, że ktoś ściągnoł moje fotki z jakiegoś portalu społecznościowego - FB, NaszaKlasa, Picasa, itp.. przerobił je w taki sposób żebym wyglądała jak wampirzyca i oto właśnie zupełnie nieświadomie znalazłam się na pierwszej stronie http://www.thejournal.ie/ z dnia 24.10.2014.
Można powiedzieć że miałam swoje "5 minut" ;) 


Tak więc wyręczono mnie w tym roku z myśleniem za kogo by się tu przebrać? Idę więc na zakupy po perułkę (bo mam włosy za krótkie), kły teraz dostanę w każdym prawie sklepie więc zostaje tylko makijaż i na miasto ;) jako Wampirzyca!!!

No ale tak wracając do mojej listy zadań co Halloween ma wspólnego z moimi postanowieniami?
A no to, że postanowiłam uszyć torbę na słodkości, które będe zbierała, albo w której będe trzymała wszystkie moje skarby które tego dnia zdobędę, znajdę czy dostanę.

Torba z motywem kotów, które uwielbiam idealnie pasuje właśnie do tej tematyki. Duża, pojemna i słodkości w niej będzie co nie miara!!! 
W kolorach ciemnego beżu, karmelu czy cappuccino z czarnym kotem w roli głównej.  




A jaka pojemna! Z pewnością niczego w niej nie zabraknie. 






Jak się Wam podoba?? 
Możecie ją zobaczyć również >TUTUAJ

Tak że kolejny punkt na mojej liście mogę śmiało odhaczyć:

> Uszyć torbę na słodkości lub przygotować specjalne torebeczki z candy dla dzieci na Halloween.



A już w przyszłym tygodniu spóźniona relacja z mojego wyjazdu i zwiedzanych obiektów UNESCO!!!

ZAPRASZAM!


MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com


poniedziałek, 13 października 2014

Zabawka dla Syna Chrzestnego...

***
Długo myślałam i zastanawiałam się co by tu zrobić dla takiego maluszka kilkumiesięcznego.
 
Przesłodki, przeuroczy, fantastyczny mały dżentelmen, który śmieje się w każdej prawie minucie swojego rozpoczynającego się życia, rozbraja każdego komu pośle swój cudowny uśmiech.




Mam nadzieję, że jeżykowa maskotka jaką dla niego zrobiłam, a druga dla jego starszej Siostrzyczki spodobają się i będą milutką przytulanką.




 

Wiem, wiem.. pewnie myślicie o tych koralikowych oczkach ;) 
Przyszyłam je tak porządnie że nie ma możliwości ich oderwać. 
Więc są bezpiecznie ;)

Jakże byłam szczęśliwa kiedy  dałam temu maleńkiemu człowieczkowi zabawkę, którą sama własnoręcznie wykonałam, moja radość nie miała końca.
Objoł ją swoimi malutkimi rączkami.. i zaczoł ją badawczo lizać ;) 

Oczywiście maskotek będzie więcej ;) ale wszystko w swoim czasie. 
Ostatnio jestem tak zabiegana, że ledwo starcza mi czasu na cokolwiek.. Bardzo chciałam zrobić coś jeszcze, ale niestety :( - doba jest za krótka o czym już napisałam tutaj
Zaczełam nawet robić misia.. którego nie udało mi się skończyć na czas :( ale wszystko przede mną. Niedługo Mikołaj, później Święta Bożego Narodzenia, więc okazji będzie sporo.

To zadanie znajdujące się na pozycji nr  #4 mojego projektu 16 na 16, i wykonałam go póki co chyba z największą radością, zapałem i nadzieją, że Mój Syn Chrzestny będzie miał maskotkę zrobioną własnoręcznie przez ciocie Madzie ;) 

Następny wpis będzie troszkę opóźniony z powodu mojego urlopu, o którym napiszę niebawem po powrocie.... 
ZAPRASZAM


MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com


  

poniedziałek, 6 października 2014

Kwadraty - Granny Square

***
Nigdy specjalnie nie ciągneło mnie do dużych projektów. Zwłaszcza na szydełku.. to już wogóle. 
Zawsze jakieś tam małe formy, broszki, aplikacje.. ale nigdy coś takiego. Jakoś cierpliwości mi zawsze brakowało.
Ja nie wiem jak to się stało, że postanowiłam zrobić pled, wielką narzutę 100x150 z małych połączonych ze sobą kwadratów - granny square. 
To kolejne zadanie na mojej liście Projektów do wykonania do końca roku 2014. 

No więc zacznę od tego, że przyłączyłam się do kilku grup "Szydełkowane razem", "Crochet with Us!", "Szydełkowe robótki".. itp.  na społeczności jaką jest Facebook gdzie znalazłam kilka fantastycznych pomysłów i projektów właśnie na pledy z szydełkowych kwadratów. 
I tak sobie zaczełam coś tam dziergać.. po jednym, dwa.. trzy kwadraciki dziennie z myślą, że właśnie powstanie z tego zamierzony pled. 
Wzór bardzo prosty. Jeśli ktoś ma ochotę skorzystać bardzo proszę przygotowałam go dla Was poniżej. 
Dajcie znać jeśli coś z nich stworzycie.



Z dnia na dzień kwadracików przybywało coraz więcej i więcej, ale niepokoiła mnie jedna rzecz. Włóczki zaczynało ubywać. 
Zakupiłam ją w zeszłym roku w sklepie, który wtedy likwidowano i tylko kilka ostatnich motków i nie wiem czy i gdzie mogłabym ją jeszcze dostać. 





No więc odwóciłam kolorystykę i zaczełam robić tylko środki melanżowe.. a po zewnętrznej jednokolorowe. Włóczka szybko się jednak kończyła i mój projekt musiał ulec zmianie.



Zdecydowałam więc, że najpierw zrobię dwie poszewki na podusie.. bo na tyle powinno mi wystarczyć, a jak uda mi się jakimś cudem dokupić włóczkę to wtedy dorobię resztę i skończę moją planowaną narzutę. 



Tym czasem fronty moich poduszeczek są już prawie na wykończeniu. 
Jeszcze tylko muszę doszyć tylnią część, wszysć zamek i gotowe!




W między czasie udało mi się wydziergać jeszcze taki pledzik dla dla mojego przyszłego Chrześnika.

W tą niedzielę tj. 12 października są Chrzściny więc się sprężyłam i właśnie udało mi się zakończyć mój wielki granny square :), który będzie otulał małego chłopca o imieniu Tadeuszek. 


I choć chyba nie uda mi się już w tym roku skończyć mojej narzuty, to w połowie i tak zaliczam sobie to zadanie. Wykonałam za to dwie podusie i mały pledzik 100x100cm.
Plan był ambitny.. no ale cóż... nie udało się do końca. Może w przyszłym roku.
Doba zdecydowanie trwa za krótko ;) naprawde... >zajżyjcie tutaj< a same się przekonacie, że to wcale nie takie proste wygospodarować troche wolnego czasu na nasze dodatkowe zajęcia związane z przyjemnościami ;) 

A już za tydzień pokażę Wam jaką zabawkę zrobiłam dla małego Tadeuszka (mojego Chrześnika). Jak już wspominałam w tą niedzielę są Chrzściny, a z pustymi rękami wiadomo... to tak nie wypada ;). I choć narzutke już dla niego mam to i mam też nadzieję, że zdąże z zabaweczką, bo po drodze mam jeszcze wakacje.. ale to już na następny wpis.

Do następnego razu..


ZAPRASZAM!


MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com