poniedziałek, 15 grudnia 2014

Kurs rękodzieła...

***
Witajcie moi Drodzy.

No i znów zrobiła się mała luka.. ehh... i to 2-tygodniowa. Czas tak szybko biegnie, a grudzień jest zawsze bardzo pracowitym miesiącem. Nie dość, że to koniec roku, więc wszystko musi być skończone, dopracowane i zapięte na ostatni guzik to jeszcze trzeba przygotować wszystko na Święta Bożego Narodzenia. Zwłaszcza w pracy "gorączka końcowo-roczna", a to niestety nie pozwala na wolny czas kiedy możemy się zająć przygotowaniami do Świąt czy do własnego podsumowania i zakończenia oraz pożegnania Starego Roku. No cóż, tak czy siak pracy jest sporo.
A że grudzień to także wspaniały czas na przygotowanie prezentów świątecznych dla naszych bliskich, spędzałam ostatnimi czasy każdą wolną chwilę na tworzenie przeróżnych drobiazgów, ozdób świątecznych i oczywiście przygotowania oraz sprzedaż na świątecznych bożonarodzeniowych jarmarkach, które pochłoneły mnie bez reszty. Jednak jestem niezmiernie szczęśliwa, bo choć może już nie w tym roku, to zaraz z początkiem rozpocznę kurs garncarstwa, o którym marzyłam już od roku!!! Na jednym z jarmarków poznałam fantastyczną osóbkę, która uczęszcza na takie warsztaty gdzie uczą się jak tworzyć z gliny czy ceramiki i tworzą przecudne rzeczy!!! 
Ahhh Kochani Moi, nie mogę się nacieszyć tą myślą kiedy 17-tego stycznia  zjawie się na tych zajęciach i poznam tajemnicę tworzenia garncarstwa! Jestem taka szczęśliwa!
A to tylko jeden z niewielu już punktów mojego projektu 16 zadaniowego.   

"Zapisać się na dowolny kurs rękodzieła - weekendowy, jednodniowy, tygodniowy (w zależności od możliwości czasowych)."

Tak bardzo się cieszę że w końcu spełni się jedno z moich marzeń :)
Choć przyszły rok zapowiada się jeszcze bardziej ciekawie i obficie  w zajęcia craftowe.
Przy okazji wspomnianych wyżej jarmarków, poznałam również fantastyczne dziewczyny które scrapują! Poprostu oczu nie mogłam oderwać od ich prac!!! No więc pozwoliłam sobie na zakup kilku świątecznych kartek. 

Przepiękne kompozycje, staranne wykonanie i oryginalne pomysły! No cuda! Takie niby nic, a jakie zachwycające. 
Tak przyglądałam się temu z wielką uwagą i pomyślałam sobie.. "hmmm... kawałek różnych karteczek, gazet, papierków poprzyklejanych na tekturkę i już gotowe.." 
Haa!! no właśnie to nie jest też takie proste jak mi się wydawało. Do tego też trzeba mieć "smak". Wyobraźnia nasza nie ma granic więc projekty są przeróżne. Można stworzyć co tylko chcemy i w takiej kompozycji jak się nam tylko będzie podobało. No tylko że ja to chyba muszę się tego nauczyć od samiutkiego początku... bo póki co to nie mam zielonego pojęcia jak się do tego nawet zabrać :-/
No i tak od słowa do słowa dowiedziałam się, że dziewczyny organizują w marcu warsztaty scrapowe! Już się zapisałam i zaczynam zbierać materiały na moją kolejną przygodę w rękodzielnictwie. 
Ehh.. ktoś by pomyślał że jestem szalona, a ja poprostu szukam i cieszę się możliwością poznania kolejnej techniki w której można tworzyć przepiękne rzeczy.
A moją pasją jest chyba właśnie poznawanie tych technik.

A Wy jakie macie pasje? 
Udało się Wam w ostatnim czasie nauczyć jakiejś nowej techniki tworzenia?

Trzymajcie się cieplutko

Pozdrawiam 

MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com

 

poniedziałek, 24 listopada 2014

Boże Narodzenie już tuż tuż...

***

...no właśnie.. tuż tuż ;) więc przygotowania też trwają.
Dziś bardzo króciutko. 

Jednym z punktów mojego projektu 16x16 jest: 

7. Przygotować własnoręcznie zrobioną szopkę bożonarodzeniową.

... więc przy okazji robienia różnych ozdób świątecznych, bombek, dekoracji i innych świątecznych drobiazgów, zrobiłam sobie taką oto bombeczkę-szopeczkę. 
Ależ jestem z niej dumna :)) 






... Wykonana w połowie techniką decoupage, a w drugiej połowie.. hmm.. nie bardzo wiem jak nazwać tątechnikę "karczochową"???, no może. Tak czy siak efekt jest fantastyczny.
Mam pewność, że na chwilę obecną nikt nie będzie miał tak oryginalnej i wyjątkowej szopki.

A Wy jak tam z przygotowaniami świątecznymi? Macie już gotowe Wasze szopki? A może też zrobiliście coś wyjątkowego? 
Proszę pochwalcie się w komentarzu Waszymi szopkami bożonarodzeniowymi.

Z cieplutkimi pozdrowieniami zapraszam Was już za tydzień z relacji kolejnego zadania... mam nadzieję ;) 

ZAPRASZAM! 

MAJALENA FAR AWAY FROM HOME













poniedziałek, 17 listopada 2014

Otulacz na zimę..

***

Witajcie moi drodzy. 
Tak sobie ostatnio myślałam czy wogole ktoś tutaj zagląda??? 
Nic nie piszecie, nie zostawiacie komentarzy :(  Nawet patrząc na statystyki, które prawie wogóle nie rosną, to chyba prowadzę tego bloga tak o... bez żadnego wyraźniego celu.. no może tylko ten że jestem systematyczna i tak jak obiecałam że raz w tygodniu będę publikowała kolejny wpis to publikuje bez względu na to czy ktoś to czyta czy nie. No i oczywiście mam swój projekt który już prawie zbliża się ku końcowi. Ale teraz już wiem że prawdopodobnie jedno lub dwa zadania nie uda mi się zrealizować. 
Kto zgadnie które? 



3. Upiec kruche ciasteczka i udekorować je lukrem.




7. Przygotować własnoręcznie zrobioną szopkę bożonarodzeniową.





12. Zapisać się na dowolny kurs rękodzieła -weekendowy, jednodniowy, tygodniowy (w zależności od możliwości czasowych).


14. Poświęcić jeden dzień na wolontariat w schronisku dla zwierząt bądź dowolnej organizacji non-profit czy pomóc sąsiadom w porządkowaniu ogródka, zrobieniu im zakupów, wyprowadzeniu psa itp.

15. Zrobić coś szalonego, zwariowanego, wymarzonego od lat, coś na co nie mieliśmy do tej pory odwagi, coś co zapadnie nam w pamieci na długooo..

16. Zaprosić przyjaciół na obiad pt: Kuchnia Chińska, Kuchnia Grecka, Kuchnia Węgierska, Kuchnia Włoska, ...itp.

***************************************

Bardzo chciałabym Was obdarować małym drobiazgiem za wspieranie mnie podczas tego projektu, za komentarze, których choć niewiele to jednak są ;) i za obecność, nawet tą nieupublicznioną. Choć i tak wiem kto i kiedy mnie odwiedza. 
Wszystkich którzy zostawili komentarze od początku trwania mojego projektu do końca jego trwania wezmą udział w losowaniu niewielkiej niespodzianki, którą chciałabym wyrazić moje podziękowania za to że byliście, jesteście i mam nadzieję bedziecie. Więc im więcej komentarzy tym większe szanse. Np. jeśli zostawiłeś 5 komentarzy bedziesz miał 5 losów. A koniec zabawy zostanie niespodziewanie ogłoszony.. co oznacza że nie skończy się ona z zakończeniem projektu ;) Więc bądźcie czujni i aktywni. Czekam na Wasze komentarze, wpisy i opinie. 

Wiem że dziś miał być wpis o szaliczku i jest tylko że oczywiście nadal w toku.. wciąż jeszcze na drutach ;) i aż wstyd się przyznać ledwo zaczęty ;) .. no ale gdzieś widziałam taki świetny wpis...

Co oznacza że: 
"Ludzie którzy zaczeli jakiś projekt i nigdy go nie skończyli są lepsi niż ludzie którzy wogóle nigdy ich nie zaczeli", więc zaczełam... ale i mam nadzieję go skończyć.. no ale może jeszcze nie w tym tygodniu, więc troszkę będzie trzeba jeszcze poczekać.


Ostatnio miałam dość sproy problem z oczami, bo dostałam jakąś wstrętną wirusówkę i małam zapalenie spojówek, więc wszystko musiało poczekać, a przez to opóźnia się też mój projekt i boje się że nie zdąże ze wszystkim co zaplanowałam do końca roku. 
No ale trzeba być dobrej myśli. 

Za to udało mi się zrobić szalik dla mojej koleżanki. Coprawda na szydełku, ale "otulacz na zimę" pierwsza klasa! 
Koleżanka była przezadowolona i szczęśliwa z szaliczka. 
Tak to jest.. dla innych zawsze znajde czas żeby coś wydziergać.. ale jak już robie dla siebie, to nigdy nie mam czasu, tysiąć innych rzeczy nagle wpada mi w ręce i miliony pomysłów do głowy.. Ehh.. stare powiedzenie, że "szewc bez butów chodzi" w tym wypadku sprawdza się w 100%. 




Tak więc mogę chyba zaliczyć sobie to zadania za ukończone :) 
Tak, tak wiem że jestem bardzo miękka w tej kwestji i co bym nie zrobiła to sobie zaliczę ;), ale trzeba myśleć pozytywnie i lecieć do przodu :). Szaliczek na drutach jak tylko skończe to Wam pokażę.. mam nadzieję że jeszcze w tym roku ;) 

A teraz już serdecznie Was zapraszam w kolejny poniedziałek, a co będzie jego tematem dowiecie się właśnie wtedy ;) 
A ja czekam na Wasze komentarze. 
Buziaki i do następnego razu.
Trzymajcie się cieplutko. 


ZAPRASZAM! 

MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com



poniedziałek, 10 listopada 2014

"Kot Bob i ja"...

***

Czytaliście ostatnio coś fajnego? Coś co zapadło Wam w pamięci, coś co możecie polecić znajomemu, coś co Was zainspirowało, bądź zmieniło wasze życie? 
Nie wiem jak Wy.. ale ja właśnie przeczytałam taką książkę. 
Jestem poprostu zachwycona! Książka która jest bestsellelerem ostatnich lat! 
Prawdziwa historia niezwykłego kocura i zagubionego człowieka, który odzyskał dzięki niemu nadzieję na szczęście!

"KOT BOB I JA - Jak kocur i człowiek znaleźli szczęście na ulicy".



ŹRÓDŁO zdjęcia
ŹRÓDŁO zdjęcia 
ŹRÓDŁO zdjęcia


Część z Was wie już o tym, że jestem wielką miłośniczką kotów i poprostu uwielbiam te stworzenia. Dlatego jednym z moich postanowień było przeczytanie książki gdzie właśnie kot - bądź jakieś inne zwierzę, będzie główną postacią lektury. 

> Przeczytać jakąś książkę o zwierzaku lub ze zwierzęciem w roli głównej.

Kiedy na jednym z portali społecznościowych, gdzie dość często uczestniczę i na bierząco przeglądam wpisy, znalazłam informację właśnie o książce na którą ludzie zapisywali się w kolejce do  jej przeczytania, a cel tego był taki, że zamiast ją kupować można było wypożyczyć za dowolną opłatą, a pieniążki zamiast na zakup - przekazywano na schronisko dla zwierzaków, postanowiłam również przeczytać tą książkę.  I choć nie uało mi się zapisać do jej wypożyczenia, to ją zakupiłam, a na schronisko i tak przekazałam niewielki datek jak również zakupiłam troche karmy dla kociaków i zawiozłam ją tam osobiście.


Ale wracając do książki, jeszcze nigdy nie miałam tak silnych emocji podczas czytania jakiejkolwiek książki jak właśnie podczas czytania "Kot Bob i ja".  Uważam, że ta lektura jest fenomenalna. 

"Pewnego chłodnego dnia James Bowen, uliczny muzyk, znalazł bezdomnego rudego kota skulonego na wycieraczce. James był wtedy niemalże na dnie – nie miał pracy i leczył się z uzależnienia od narkotyków. Nic dziwnego, że bał się wziąć odpowiedzialność za inne stworzenie. Zrobił to jednak – i zdobył najwierniejszego przyjaciela, który w zdumiewający sposób odmienił życie swojego pana… a potem poruszył ludzi na całym świecie."



To książka która pokazuje jak przyjaźń między człowiekiem i zwierzęciem przeradza się w niezwykłe uczucie, wspaniałą relację między dwoma istotami tak różnymi, a jednocześnie tak do siebie podobnymi,. 
Historii Jamesa i jego Przyjaciela nie można ominąć. 
Uważam, że każdy powinien przeczytać tą niezwykła opowieść o spotkaniu Jamesa i Boba, które zmieniło ich życie. 

Gdyby ktoś z Was był chętny to jestem w posiadaniu książki, którą z przyjemnością się z Wami podzielę. 
Aktualnie (11/11/2014) książka jest do wypożyczenia w Dublinie :) 
Za niewielki datek na cel charytatywny lub schronisko dla zwierząt,  udostępnię książkę zainteresowanym.

Z dnia na dzień coraz zimniej więc już w przyszłym tygodniu otulimy się cieplutkim szaliczkiem ;) 
Serdecznie zapraszam. 


MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com


poniedziałek, 3 listopada 2014

Dookoła Hiszpanii...

***

Lista moich zadań coraz bardziej się skraca, co cieszy mnie niezmiernie, że udaje mi się realizować moje postanowienia.

Coprawda mam mały poślizg spowodowany moim niespodziewanym wyjazdem wakacyjnym, ale dzięki niemu udało mi się wykreślić kolejny punkt z mojej listy, ponieważ zwiedziłam miejsca, które zostały wpisane na światową listę UNESCO.

No to teraz wracamy wspomnieniami do wakacji!!! 
Zupełnie nie planowałam w tym roku żadnego urlopu, a tak się wszystko jakoś poukładało, że udało mi się jeszcze teraz - możnaby powiedzień na koniec lata, choć mamy już jesień - wyjechać na zasłużony odpoczynek do Hiszpanii (bo tam lato trwa cały czas). Ale czy to był odpoczynek? Ja to biegałam jak Struś Pędziwiatr czy Speedy Gonzales, ale ja tak właśnie odpoczywam ;).
A wszystko tak dość spontanicznie i niespodziewanie. Bo napisała do mnie koleżanka, z którą byłam w zeszłym roku na wakacjach w Maroku (tam sie poznałyśmy) i zapytała mnie "czy nie miałabym ochote pojechać z nią gdzieś na wakacje?". Jasne czemu nie. I zaczełyśmy szukć jakiejś ciekawej oferty. Było kilka różnych opcji ale wybrałyśmy wycieczkę - "Dookoła Hiszpani"


No na pierwszy rzut oka wycieczka wydawała się dość intensywna, bo spore odległości do pokonania... i dość szybkie tempo zwiedzania, zwłaszcza na ilość obiektów jaką mieliśmy w programie, no i tylko 9 dni na to wszystko. Ale, że i ja i koleżanka nie lubimy siedzieć w miejscu - stwierdziłyśmy, że to jest to co chcemy. 
I uważam, że świetnie wybrałyśmy. Jestem bardzo zadowolona. Poznałam nowych, fantastycznych znajomych, widziałam przepiękny kraj i zaznajomiłam się troche z językiem hiszpańskim, który był dla mnie zupełnie obcy. Na początku czułam się totalnie zagubiona i zdezorienotwana jak tylko ktoś coś do mnie mówił po hiszpańsku, ale dość szybko zaczełam kojażyć co i jak.. i nawet po niedługim czasie byłam już w stanie samodzielnie zamówić sobie jakieś TAPAS i lampkę wina ;) - chyba sobie wezmę kilka lekcji tego języka bo naprawdę zaczoł mi się podobać i chyba jest dość prosty.
No i na dodatek w Hiszpanii jest kilka cudownych miejsc, które zostały wpisane na Listę Dziedzictwa UNESCO i udało mi się kilka z nich zobaczyć i odwiedzieć, a co za tym idzie? Zrealizowałam kolejne zadanie na mojej liście, czyli:

> Odwiedzić jedno lub 2 miejsca wpisane na liste UNESCO.

Szczęście mi dopisało, bo odwiedziłam ich aż 6!!! No więc chyba na najbliższych pare lat mam z głowy ;) 

1. Katedra Najświętszej Marii Panny w Sewilli
2. Historyczne centrum Kordoby 
3. Park Güell
4. Sagrada Família
5. Casa Batlló
6. Alhambra

Pierwszym przystankiem naszej wycieczki była Sewilla. Stolica i główne miasto Andaluzji. Sewilla to czwarte miasto pod względem wielkości w Hiszpanii. Uchodzi również za stolicę andaluzyjskiego "flamenko" - zjawiska kulturowego, związanego z folklorem andaluzyjskich cyganów - obejmuje muzykę, śpiew, taniec, strój i zachowania. W 2010 roku flamenko zostało wpisane na niematerialną listę dziedzictwa UNESCO. Miałam okazję wziąś udział w "wieczorku flamenko", gdzie podziwialiśmy ten niezwykle ciekawy, energiczny i dynamiczny taniec. 
W Sewilli znajduje się także przepiękna Katedra Najświętszej Marii Panny, która została postawiona w miejscu meczetu zbudowanego przez dynastię Almohadów w XVIw.. Katedra jest największym i jednym z najwspanialszych kościołów gotyckich na świecie. Robi ogromne wrażenie, a widok z jej wieży na całe miasto wręcz zapiera dech w piersi. 

Zdjęcia z innej perspektywy możecie zobaczyć na moim głównym blogu  >TUTAJ< 

Jak również relację z wycieczki po Hiszpanii - Sewilla i Cordoba > TUTAJ < 



W środku znajduje się grobowiec Krzysztofa Kolumba, oraz jego rękopisy w Bibliotece Kolumbijskiej (budynek przy dziedzińcu)


A widok z wieży i panorama miasta zachwycają z każdej strony ;)


 


Katedra została wpisana na Listę UNESCO w 1987 roku. 


Kolejnym przystankiem naszej wycicezki była Cordoba
Przepiękne miasto w południowej Hiszpanii również w regionie Andaluzja. 
Historyczne centrum Cordoby także zostało wpisane na Liste UNESCO w 1984 roku.
Puente Romano - czyli Most Rzymski, widać w tle zaraz za moją postacią ;) - to 16 łukowy most na rzece Gwadalkiwir.

Więcej zdjęć z Cordoby znajdziecie >TUTAJ<



Tu również znajduje się najbardziej znany meczet na świecie Mezquita pochodzący z VIII w., wielokrotnie przebudowywany ze słynną salą z lasem kolumn (zdjęcie poniżej). Mezquita jest największym byłym meczetem w Europie, a jego powierzchnia to ok. 23000.  






Trzecim w kolejności zwiedzanym przez Nas zabytkiem wpisanym na Liste UNESCO był Park Güell w Barcelonie, zaprojektowany i stworzony przez Antoniego Gaudi. To wspaniałe miejsce, którego nie mogło nie być w planie naszej wycieczki. 

Więcej zdjęć i flimików o Barcelonie, znajdziecie >TUTAJ<


Zachwycające kształty, cudnie ułożone kolorowe mozaiki i najdłuższą ławke na świecie mierzącą 160 metrów długości, mogliśmy podziwiać w Barcelonie.













Również w Barcelonie znajduje się Sagrada Familia - Świątynia Pokutna Świętej Rodziny, kolejne cudo stworzone przez Antoniego Gaudi, gdzie fasada Narodzenia Pańskiego i krypta świątyni zostały wpisane w 2005 roku na światową listę dziedzictwa UNESCO.  





Antonio Gaudi - kataloński architekt i inżynier secesyjny słynący z wyjątkowych projektów zaprojektował także przebudowe budynku Casa Batlló - mieszczącego się także w Barcelonie i wyróżniającego się ciekawą formą oraz elementami zwierzęcymi takimi jak łuski rybie - ściany, szkielety i kości - balkony oraz dach przypominający skórę smoka.  




Ostatnim przystankiem naszej wycieczki wpisanym na Listę UNESCO była Alhambra.
Spacerując ogrodami Alhambry mieliśmy wrażenie jakbyśmy byli w tamtych czasach. Cudowna aranżeria, wspaniały klimat i przepiękne widoki. Również >TUTAJ< na moim głównym blogu możecie zobaczyć więcej zdjęć ze spacerów po Grenadzie.














Z pewnością wróce jeszcze do Hiszpanii, bo zachwyciła mnie w każdym calu. Madryt i Valencja to dwa miasta które zauroczyły mnie najbardziej. 


Moje zadania Projektu 16x16 skracaja sie z dnia na dzień, choć wciąż jeszcze połowa przedemna to staram się je realizować zgodnie z planem.


Dziekuje Wam za odwiedziny za to że tu zagladacie i jesteści  ze mna. 

Zapraszam juz za tydzien na recenzje książki o zwierzaku ;-) 


ZAPRASZAM!


MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com


poniedziałek, 27 października 2014

HALLOWEEN...

***
Jeszcze kilka dni i ogarnie nas halloweenowa gorączka. W sumie to przygotowania już trwają od jakiegoś czasu. Ozdabianie drzwi wejściowych różnymi pajęczynami, duchami, strachami czy elementami które mają nas przestraszyć i dać nam odczuć dreszczyk przerażenia! 
W Polsce Halloween nie jest jeszcze tak popularny jak w USA, Wielkiej Brytani czy Irlandii. 
Szał na przeróżne kostiumy i zabawy halloweenowe trwa już od miesiąca przed rozpoczęciem tego święta. A przypada on na 31 października. 


ŹRÓDŁO 

Tego to dnia zwyczaj chodzenia od domu do domu w przebraniu i zbieraniu słodkości przez dzieci jest chyba najfajniejszym momentem. 
Dzieciaki zbierają słodkości które przygotowaliśmy dla nich.. ale uwaga! jeśli zapukają do Twoich drzwi, a Ty otworzysz i nie bedziesz miał żadnego CANDY dla nich, to zrobią Ci jakiegoś psikusa. Więc lepiej być gotowym.

Ja jeszcze nie mam planów na ten halloweenowy wieczór choć co roku zazwyczaj w ostatniej chwili gdzieś mnie znajomi wyciągali.. więc liczę na to i w tym roku.

Jednego roku byłam "Cleopatrą"... - choć może nie tak do końca, ale to był jeden z moich pierwszych Halloweenów i mimo wszystko zabawa była świetna.


Innego roku koleżanka wystylizowała mnie na "Beetlejuice" z filmu "Sok z Żuka"... ale była zabawa.
Przygotowania do całej stylizacji możecie oglądnąć na FB > TUTAJ<



Jednak w tym roku, zostałam totalnie zaskoczona kiedy kilka dni temu, koleżanka podesłała mi moje zdjęcie, oczywiście przerobione troche w photoshopie, które znalazło się na jednym z głównych portali informacyjnym w Irlandii. 
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom!!! Jak to się stało??? Przecież nigdzie nie robiłam sobie takiego zdjęcia. Hmm..? 
Okazało się, że ktoś ściągnoł moje fotki z jakiegoś portalu społecznościowego - FB, NaszaKlasa, Picasa, itp.. przerobił je w taki sposób żebym wyglądała jak wampirzyca i oto właśnie zupełnie nieświadomie znalazłam się na pierwszej stronie http://www.thejournal.ie/ z dnia 24.10.2014.
Można powiedzieć że miałam swoje "5 minut" ;) 


Tak więc wyręczono mnie w tym roku z myśleniem za kogo by się tu przebrać? Idę więc na zakupy po perułkę (bo mam włosy za krótkie), kły teraz dostanę w każdym prawie sklepie więc zostaje tylko makijaż i na miasto ;) jako Wampirzyca!!!

No ale tak wracając do mojej listy zadań co Halloween ma wspólnego z moimi postanowieniami?
A no to, że postanowiłam uszyć torbę na słodkości, które będe zbierała, albo w której będe trzymała wszystkie moje skarby które tego dnia zdobędę, znajdę czy dostanę.

Torba z motywem kotów, które uwielbiam idealnie pasuje właśnie do tej tematyki. Duża, pojemna i słodkości w niej będzie co nie miara!!! 
W kolorach ciemnego beżu, karmelu czy cappuccino z czarnym kotem w roli głównej.  




A jaka pojemna! Z pewnością niczego w niej nie zabraknie. 






Jak się Wam podoba?? 
Możecie ją zobaczyć również >TUTUAJ

Tak że kolejny punkt na mojej liście mogę śmiało odhaczyć:

> Uszyć torbę na słodkości lub przygotować specjalne torebeczki z candy dla dzieci na Halloween.



A już w przyszłym tygodniu spóźniona relacja z mojego wyjazdu i zwiedzanych obiektów UNESCO!!!

ZAPRASZAM!


MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com