piątek, 4 września 2015

Koniec.. czy początek...?

***

Oj długo mnie tu nie było..

Jakoś tak się zajęłam rękodziełem, moimi dłubankami i tak czas szybko zaczął lecieć.. nawet nie wiem kiedy. Z jednej strony dobrze, że tak szybko leci, zwłaszcza jeśli się na coś czeka, bo czas szybko mija, ale z drugiej strony, jeśli by na to popatrzeć z innej perspektywy, to życie przelatuje nam przez palce :(

Smutno mi i jakoś tak czuje się ostatnio z tym wszystkim troche źle i troche zdołowana. Może nie daje po sobie tego odczuć i Ci co mnie znają też niewiele zauważają, bo nie należę do tego typu osób które można czytać - że tak powiem "po twarzy".  Więc nawet jak się coś dzieje nie tak, to nie widać co i jak.. ale jak jest mi już z czymś naprawde źle i za ciężko żeby dźwigać to samemu to muszę się gdzieś wyżalić...czy wypłakać..  no ale tak naprawde to nawet nie mam zabardzo komu.. :( Dlatego tu pisze i odrazu mi troche lepiej.

Nie chce opisywać całej sytuacji, bo to i tak niczego nie zmieni.

Coś się kończy, a coś się zaczyna, no niby tak.. tylko czemu zakończenia ( tak mi się na tą chwilę wydaje) są takie smutne i bolesne :(

Powiem krótko - poprostu się zawiodłam, a reszte już możecie sobie sami dopisać..


Trafiłam w sieci na taki cytat, który akurat idealnie oddaje to w jakiej jestem sytuacji.


No właśnie..
Tylko czy to ten czas..? Sama nie wiem.. ale tak mi się wydaje.
Początek czegoś nowego.. czy początek starego w nowym wydaniu.. ?
A koniec czego..?  Koniec czekania.. ? czy koniec tego co było do tej pory?

Tak torche zagubiłam się w tym wszystkim..

Ci którzy mnie znają... a nie wiele osób wie dokładnie o co chodzi, wiedzą o czym mówie. Reszta musi się domyślać, choć i tak pewnie wiecie o co chodzi :P
Wybaczcie ale troche prywaty sobie jeszcze zostawie ;) Może kiedyś wam powiem.

***

I co tu teraz robić?

Niby czas jest naszym sprzymierzeńcem, leczy rany, buduje nowe relacje, daje nam nowe doświadczenia.. ale zabiera nam życie, które jest najcenniejsze... niestety... coś za coś..
A ja nie chce stracić tego co mi jeszcze zostało tylko dlatego, że wciąż będę żyła marzeniami.

Czas na zmiany i decyzje!
Byle tylko wyszły na dobre.


Pozdrawiam serdecznie 
MAJALENA FAR AWAY FROM HOME
www.majalenafarawayfromhome.blogspot.com

 

1 komentarz:

  1. Kochana trzymam kciuki!
    Zawsze jest tak, że koniec jednego jest początkiem drugiego. Czy wydaje nam się, że gorszy czy lepszy, ale to początek, a w naszych rękach jest ciąg dalszy. Nie ma sensu żyć marzeniami, bo na to jednak tego drogocennego życia szkoda. Może i ono trochę Ci ucieka, ale może z perspektywy czasu okaże się, że to był ten czas, którego potrzebowałaś na domknięcie spraw.
    Głowa do góry! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Zapraszam ponownie.