Ależ ten czas leci.. nawet nie wiem kiedy upłyneło 10 lat jak mieszkam w Irlandii.
W 2006 roku, 25 maja - dzień przed Dniem Matki - pamiętam jak dziś.. kiedy świętowałyśmy ten dzień bo następnego dnia byłam już na Zielonej Wyspie - wyleciałam do Irlandii, tak o.. na chwile.. zaledwie na pare miesięcy, tylko na okres wakacji żeby sobie "dorobić".
Wakacje się skończyły, mineły 3 miesiące, potem kolejne 3, rok, dwa lata... i tak jakoś zleciało.
Zostałam i tu znalazłam swoje miejsce na ziemi.
Ale jeżdżac w różne zakątki irlandzkiej ziemi czuje się jakbym już tu kiedyś była. Jakby tu właśnie był kiedyś mój DOM.
Cisza, spokój, dzikość przyrody, niezwykłe i cudowne miejsca które sprawiają, że można zapomnieć o wszystkim i skupić się na tej właśnie chwili. Cieszyć się życiem i radością bycia w tym niezwykłym miejscu.
Może dla niektórych to tylko kraj w którym "ciągle pada", a dla innych to tylko "zielone pastwiska".
Dla mnie:
"Irlandia to Guinness, najbardziej znany na świecie irlandzki nektar dla miłośników piwa.
Irlandia to puby w których tradycyjna muzyka, tańce i stare celtyckie legenty rozbrzmiewają każdego wieczora.
Irlandia to wiecznie zielona trawa, palmy i róże kwitnące w grudniu.
Irlandia to wielokulturowa mieszanka emigrantów z całego świata, dzięki którym na ulicach usłyszysz hiszpański czy chiński, a w knajpie za rogiem znajdziesz najlepsze sushi, nie lecąc wcale do Japoni ;)"
Irlandia to mój drugi dom.
Pozdrawiam serdecznie

Irlandia jest wpisana na moją listę miejsc, które muszę odwiedzić i mam nadzieję, że uda mi się to szybciej niż myślę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Madziu! :)
Zapraszam serdecznie. Jak bedziesz sę wybierała to daj znać, chętnię Cię zabiorę na Guinnessa ;)
Usuń