Walentynki – dzień, który budzi skrajne emocje. Dla jednych to święto miłości, pełne czułych gestów i wspólnych chwil. Dla innych – jedynie komercyjna iluzja lub bolesne przypomnienie o samotności. Ale czy miłość faktycznie ogranicza się do romantycznej relacji? Czy bycie samemu oznacza brak miłości?
Miłość niejedno ma imię
Kultura podsuwa nam obraz miłości jako wielkiej namiętności, romantycznych uniesień i idealnej drugiej połówki, bez której jesteśmy niekompletni. A przecież miłość to coś znacznie więcej. To obecność w życiu drugiego człowieka – nie tylko tej jedynej osoby, ale przyjaciół, rodziny, czasem nawet obcych ludzi, którzy okazują nam życzliwość w najmniej oczekiwanych momentach. To także miłość własna, która pozwala nam czuć się pełnymi i wartościowymi, niezależnie od statusu związku.
Samotność – wybór czy stan ducha?
Bycie singlem nie zawsze oznacza samotność, tak jak bycie w związku nie zawsze oznacza bliskość. Są ludzie, którzy w pojedynkę czują się spełnieni i wolni, i są tacy, którzy w relacji doświadczają pustki. Prawdziwa samotność to nie brak partnera, ale brak poczucia więzi – zarówno z innymi, jak i z samym sobą.
Walentynki – okazja do świętowania czy refleksji?
Zamiast traktować Walentynki jako dzień podziału na tych „szczęśliwych” i „samotnych”, może warto spojrzeć na nie inaczej? Nie jako święto zakochanych, ale jako przypomnienie, jak ważna jest miłość we wszystkich jej formach. Może to dzień, by docenić tych, którzy są blisko – przyjaciół, rodzinę, a także siebie? Może to moment, by zastanowić się, czym dla nas naprawdę jest miłość?
Miłość nie jest zależna od daty w kalendarzu ani od statusu związku. Jest w małych gestach, w uważności na drugiego człowieka, w czułości wobec siebie. Może więc Walentynki to nie tylko święto zakochanych, ale święto miłości w najszerszym tego słowa znaczeniu?
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Zapraszam ponownie.